środa, 23 lutego 2022

Oddanie i szcze­rość „wobec Boga”

Drugi List do Koryntian

Chlubą bowiem jest dla nas świadectwo naszego sumienia, bo w prostocie serca i szczerości wobec Boga, a nie według mądrości doczesnej, lecz według łaski Bożej postępowaliśmy na tym świecie, szczególnie względem was. Nie piszemy wam bowiem czegoś innego niż to, co czytaliście i co zrozumieliście. Mam nadzieję, że i do końca będziecie nas rozumieć tak, jak już po części zostaliśmy przez was zrozumiani: mianowicie, że w dzień Pana naszego Jezusa ja będę waszą chlubą, tak jak i wy moją. 

Święty Paweł przedstawia tutaj powód, dla którego pisze. Zarówno wyjaśnia, że zawsze postępował tak, by w jego sposobie życia ujawniał się fakt, iż jest umacniany przez Boga, jak i mówi o swojej nadziei, że Koryntianie w pełni zrozumieją głoszoną przez niego naukę.

Paweł rozpoczyna od stwierdzenia, za pomocą którego chce wyjaśnić Koryn­tianom, dlaczego do nich pisze. Dziś może wydać się dziwne to, że apostoł już na początku mówi o swej chlubie, co może sprawiać wrażenie pewnej arogancji. Chwilowo wstrzymam się z komentarzem na temat tego pojęcia, ponownie pojawi się ono bowiem w wersecie 14. 

Pawłowi chodzi tutaj głównie o to, że odwołuje się do świadectwa swojego sumienia – do wewnętrznego trybunału, poddającego go krytycznej samoocenie. Apostoł podkreśla, że ma czyste sumienie w kwestii tego, jak postępował, zarówno w sensie ogólnym (wyrażenie na tym świecie odnosi się tutaj do sfery spraw zwykłych i codziennych), jak i szczególnie względem Koryntian.

Następnie wyjaśnia on własne postępowanie w dwojaki sposób. Po pierwsze stwierdza, że działa w prostocie serca i szczerości wobec Boga. Słowo przetłu­maczone tu jako „prostota” odegra istotną rolę w dalszej części listu (2 Kor 8,2; 9,11.13; 11,3). Odnosi się ono do jedności umysłu i serca, czyli, krótko mówiąc, do wewnętrznej integralności, i można je trafnie oddać jako „oddanie się czemuś niepodzielonym sercem”. 

Paweł deklaruje, że zachowuje takie oddanie i szcze­rość „wobec Boga” lub że ma je „od Boga” – czyli że mają one swe źródło w Bogu i czerpią z Jego własnej niepodzielności serca i prawdomówności. Po drugie apostoł utrzymuje, że postępuje nie według mądrości doczesnej, lecz według łaski Bożej. Zwrot „mądrość doczesna” dosłownie oznacza „mądrość cielesną”. Paweł często wykorzystuje przymiotnik sarkikos – wraz ze spokrewnionym z nim rzeczownikiem sarx (†„ciało”) – na określenie tego, co pochodzi od ludzi i co nie znajduje się pod Bożym wpływem ani nie zostało przez Boga umocnione (zob. np. 2 Kor 1,17; 5,16; 10,2–4; 11,18). Apostoł przekonuje, że zamiast kierować się tego typu „cielesnym” sposobem myślenia, działa „według †łaski Bożej”, czyli pod wpływem natchnienia i pomocy pochodzących od Boga.

Paweł podkreśla, że nie pisze (...) czegoś innego, niż to, co Koryntianie czytali i co zrozumieli. Uwaga ta stanowi konkretne zastosowanie stwierdzenia z wer­setu 12, dotyczącego nienagannego postępowania względem członków wspólnoty. 

Dlaczego apostoł broni tutaj tego, w jaki sposób pisze? Wskazówkę można praw­dopodobnie znaleźć w wersetach 2 Kor 4,3–4, w których Paweł czyni aluzję do formułowanej względem niego krytyki, że głoszona przezeń † Ewangelia jest „ukryta”. W każdym razie w swym początkowym oświadczeniu apostoł stwierdza to, co po­wtórzy w 2 Kor 10,11, mianowicie, że zachowuje się w sposób zgodny z pisanymi przez siebie listami. 

Przekonuje, że zarówno w swym życiu, jak i w listach postępuje względem Koryntian z pobożnym oddaniem i szczerością. Daje wyraz swej nadziei, że wspólnota do końca będzie go rozumieć. Zanim dookreśli, co zgodnie z jego pragnieniem mają oni pojąć, Paweł przyznaje, że Koryntianie już po części go zrozumieli. 

Apostoł - świadectwo swej duszpasterskiej zręczności. 

Docenia Koryntian za to, że doszli do częściowego zrozumienia, a zarazem pośrednio zachęca ich, by osiągali pełniejsze poznanie.

Oni zaś mają pojąć następującą rzecz: ja będę waszą chlubą, tak jak i wy moją. Według Pawła istnieje dobry i zły rodzaj †chlubienia się6. Ten drugi odnosi się do chlubienia się w znaczeniu, który zwykle kojarzymy z tym słowem, miano­wicie do prób wywyższania samego siebie i własnych osiągnięć, często kosztem innych. W dalszej części listu Paweł wystąpi przeciwko tego typu chlubieniu się (2 Kor 10,12) i je wyszydzi (2 Kor 11,1–12,13). Tutaj jednak wyraźnie używa słowa „chluba” w jego pozytywnym sensie. Przyjmowana przez Pawła zasada jest prosta: „aby (...) w Panu się chlubił ten, kto się chlubi” (1 Kor 1,31; 2 Kor 10,17; jest to nawiązanie do Jr 9,22–23). Słuszne jest chlubienie się tym, co udało się osiągnąć „według łaski Bożej” (w. 12). Pawłowi chodzi o to, że został przez Boga wybrany na narzędzie, mające zanieść Ewangelię do Koryntu (2 Kor 10,13–14). Zatem Koryntianie mają prawo być dumni z niego samego, z jego współpracowników i z jego posługi. 

Ale by móc „zrozumieć do końca” – a zatem by rzeczywiście żywić dumę z tego, czego Bóg dokonuje poprzez Pawła – muszą oni nauczyć się akceptować jego sposób bycia †apostołem. Sposób ten, polegający na byciu „apostołem Jezusa Chrystusa” (2 Kor 1,1), naznaczony jest ofiarnością, wiążąc się z udrękami i cier­pieniem (2 Kor 1,3–7). 

Bardziej akceptując Pawła i jego sposób bycia – z czym będzie się wiązać też przyjęcie  p r z e z   n i c h  właściwego mu ofiarnego stylu ży­cia – Koryntianie staną się  j e g o  „chlubą”, przyczyną jego dumy (zob. Flp 2,15–16; 1 Tes 2,19). Jak zobaczymy, napomnienia zapisane przez Pawła w tym liście mają służyć temu, by Koryntianie zaakceptowali i przyjęli ten sposób życia, który zo­stał nam objawiony przez Jezusa. Wzmianka o dniu Pana naszego Jezusa sta­nowi nawiązanie do sądu ostatecznego (2 Kor 5,10). Wobec zmartwychwstałe­go Pana chwały (2 Kor 4,14) apostoł i Koryntianie ostatecznie staną się „chlubą” dla siebie nawzajem. 

Rozważanie i zastosowanie praktyczne (1,12–14)

S u m i e n i e. Paweł jest wielkim orędownikiem sumienia7. Doszedł on do prze­konania, że Bóg zapisał swoje prawo w sercach  w s z y s t k i c h  ludzi (Rz 2,15). Apostoł troszczył się o odpowiednie formowanie sumień wśród członków nowo zakładanych przez siebie wspólnot, ale zarazem wymagał wrażliwości względem tych, których sumienia nie były jeszcze w pełni ukształtowane (1 Kor 8,7–13; 10,28–29). Zdawał sobie sprawę z tego, że „dobre sumienie” może się autentycz­nie rozwijać tylko w towarzystwie „czystego serca” i „wiary nieobłudnej” – z nich wszystkich wypływa zaś miłość (1 Tm 1,5). Kościół katolicki podkreśla godność przynależną wszystkim ludziom, która ściśle wiąże się z faktem posiadania przez nich sumienia: 

„Człowiek bowiem ma w sercu wpisane przez Boga pra­wo; posłuszeństwo temu prawu stanowi właśnie o jego godności, i według nie­go on sam będzie osądzony. Sumienie jest najskrytszym ośrodkiem i sanktua­rium człowieka, w nim pozostaje on sam z Bogiem, którego głos rozbrzmiewa w jego wnętrzu”.

Jednym z podstawowych zadań każdego chrześcijanina jest ciągłe formowanie swego sumienia. W szczególności jesteśmy wezwani do szukania w słowie Bożym światła i do przyjmowania tego słowa przez modlitwę i wiarę (KKK, 1785). W listach Pawła uznaje się ofiarną miłość Jezusa – miłość „przynaglającą” Jego wyznawców do naśladowania Go (2 Kor 5,14) – za  k l u c z o w e  kryterium, w oparciu o które należy podejmować decyzje moralne. Kierując się nim właśnie, z pewnością bę­dziemy wzrastać w oddawaniu się Bogu niepodzielonym sercem oraz w szczerości względem Niego, czego przykładem jest sam apostoł. S ł u s z n e   „ c h l u b i e n i e   s i ę”. Stare powiedzenie głosi: 

„Nie przechwalasz się, jeśli mówisz prawdę” („It ain’t bragging if it’s true”).

 Paweł, jak sądzę, zgodziłby się z tym stwierdzeniem, dodając jednak istotne zastrzeżenie, że mówimy tę prawdę tyl­ko wtedy, gdy za źródło naszych sukcesów i dokonań uznajemy B o g a. Jeśli poważnie zastanowimy się nad własnym życiem, dostrzeżemy, że bez Boga niczego nie możemy uczynić. Gdy dobrze się nam wiedzie, wielu z nas przypomina sobie o wdzięczności i dziękuje Bogu za swe talenty i otrzymane szanse. Rzadziej przyznajemy, że od Boga zależy nasze zdrowie i dobrostan – chyba że akurat zachorujemy, doznamy cielesnego urazu lub doświadczymy trudności materialnych. Tak naprawdę darem jest nawet sama zdolność do zachowywania dyscypliny i do ciężkiej pracy. Wszyscy wiemy, jak odstręczające może być cudze przechwalanie się. 

W rzeczywistości za tego typu przechwałkami często kryje się niepewność co do własnej wartości. Jezus zachęca nas, byśmy mówili o samych sobie naszej rodzinie, przyjaciołom i innym ludziom, ale mamy to czynić w szczególny sposób: mianowicie dzieląc się z nimi tym, co Bóg uczynił dla nas w swym wielkim miłosierdziu i współczuciu (Mk 5,19; Łk 8,39). 

Co więcej, jesteśmy wezwani do wychwalania Boga i głoszenia wszystkim Jego cudownych dzieł (Ps 96,3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz