Chleb od prehistorycznych czasów stanowi jeden z podstawowych pokarmów człowieka. Trudno sobie bez niego wyobrazić codzienną egzystencję. Oprócz ogromnego znaczenia ekonomicznego, ma on także głęboki sens symboliczny.
Boży dar i błogosławieństwo
Izraelici postrzegali chleb jako dar od Boga, a jego brak jako karę. Z chlebem związane były także liczne cuda, takie jak zesłanie manny, rozmnożenie chleba przez Jezusa oraz największy cud – ustanowienie Eucharystii. Od tego momentu Jezus jest dla nas Chlebem, który z nieba zstąpił. Jest pokarmem zapewniającym życie wieczne. Stało się to dzięki Jego ofierze. To analogia do chleba powstającego po zmiażdżeniu ziaren, zawierającego w sobie ich życie i dającego je człowiekowi.
Postrzegany przez pryzmat Pisma Świętego chleb jest więc symbolem życia, siły, sytości, a także przyjaźni z Bogiem oraz oznaką Jego błogosławieństwa i obfitości udzielanych darów. W Eucharystii, w której uobecnia się Chrystus, dopełnia się symbolika chleba. Można odczytywać ją na różne sposoby – w odniesieniu do ofiary Chrystusa i pokarmu dającego życie wieczne, a więc największego daru, jaki człowiek mógł otrzymać. Chleb symbolizuje także tych wszystkich, którzy z różnych stron przychodzą, by jako jedność uczestniczyć w Najświętszej Ofierze.
Więcej niż pokarm
Choć spożywając chleb na co dzień nie myślimy o jego symbolicznym znaczeniu, to jednak przywołują je kościelne obrzędy, w których uczestniczymy. Chleb niesiony w procesji z darami to symbol ludzkiego trudu. Jest on owocem ziemi, ale i owocem pracy człowieka. Zatem ofiarowując chleb, ofiarowujemy z jednej strony to, co otrzymaliśmy od Boga, z drugiej – także naszą pracę i nas samych. Chleb błogosławi się na dożynkach, święci w wielkanocnych koszyczkach, a także 5 lutego, kiedy przypada wspomnienie św. Agaty.
W niektórych parafiach przyjął się także zwyczaj wręczania dzieciom przystępującym do Pierwszej Komunii Świętej bochenków chleba, które zabierają następnie do domów i dzielą się nimi z rodziną. Ten piękny symbol łączący religijną uroczystość z domowymi zwyczajami.
Eucharystia - Msza Święta |
– Od kilku lat w naszym kościele dzieci podczas Pierwszej Komunii Świętej otrzymują chlebki. Przypominają one, że Chrystus przemienił zwykły chleb w swoje Ciało i dał nam je na pokarm. Tak jak zwykły chleb jest nam potrzebny, aby wzmacniał nasze siły fizyczne, tak też Chleb, którym jest Chrystus, jest nam niezbędny do wzrostu duchowego – wyjaśnia ks. Stanisław Szyszka, proboszcz parafii Świętego Krzyża w Zakopanem.
Ginące tradycje
Chleb pojawia się też w świeckich zwyczajach. Wita się nim nowożeńców i ważnych gości. To echa dawnych tradycji, które przetrwały do naszych czasów. Stare ludowe obrzędy były znacznie bogatsze i chleb pojawiał się w nich przy wielu różnych okazjach.
Ważny był już sam moment pieczenia. Na bochenkach przed rozkrojeniem kreślono znak krzyża. Częstowano nim wędrowców, dawano dzieciom do chrztu, nowożeńcom i żołnierzom idącym na wojnę. Przede wszystkim jednak chleb otaczano wielkim szacunkiem. Z czcią podnoszono z ziemi okruszki. Podobnie podczas żniw na polu zbierano każde źdźbło zboża, aby nic się nie zmarnowało. Jeśli zaś chleb zostawał, dawano go do zjedzenia zwierzętom.
Bardzo piękny stary zwyczaj, żywy jeszcze w połowie XIX w., odtwarza sztuka teatralna pt. Nomowiny autorstwa Ewy Staszel-Krupy w wykonaniu zespołu „Zawrat” z Bustryku na Podhalu. Ukazuje ona poprzedzającą wesele wizytę młodego pana wraz z rodzicami w domu wybranki, podczas której ustalano szczegóły związane z zaślubinami. Odbywały się wówczas tzw. zawiązowiny. Gospodyni przynosiła dwa bochenki chleba i kładła je na środku stołu razem z oscypkiem. Nad nimi wiązano młodym ręce chusteczką, a starosta udzielał im błogosławieństwa. W tym ludowym obrzędzie ofiarowany chleb był symbolem obfitości i zamożności. Panna młoda chowała go do skrzyni, aby w przyszłości nie cierpiała niedostatku i zgodnie żyła ze swoim mężem.
– Przed I wojną światową na Podhalu chleb był wielkim rarytasem. Ze względu na klimat rósł tu tylko owies i jęczmień. Natomiast pszenicę trzeba było kupować i przywozić z daleka. Ludzie bardzo czcili chleb, bo często go brakowało. Musieli ciężko pracować, aby ziemia ich wyżywiła. Stąd też ogromne znaczenie chleba w tym obrzędzie – wyjaśnia Barbara Zalińska-Sikoń, która reżyserowała sztukę.
Tak więc chleb ze swoją bogatą symboliką pojawia się we wszystkich ważnych momentach życia poszczególnych osób i całych społeczności.
Znak człowieczego trudu
O wartości chleba stanowi nasza praca. Tej związanej z jego powstaniem doświadczają dziś już tylko niektórzy – rolnicy, żniwiarze, piekarze. Dawniej niemal każda rodzina wypiekała bochenki na własne potrzeby. Dzisiaj chleb możemy kupić, ale i tak musimy na niego zapracować.
– Po czterdziestu dniach postu na pustyni Jezus odmawia zamiany kamieni w chleb, bo to oznaczałoby drogę na skróty, bez pracy i trudu.
„W pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie”
– mówi przecież Księga Rodzaju. Św. Paweł ujmuje to jeszcze dobitniej –
„Kto nie chce pracować, niech też nie je”.
Chleb nabiera wartości, gdy naznaczony jest człowieczym trudem – mówi ks. Szyszka.
Szacunek dla chleba jest więc także szacunkiem dla ciężkiej codziennej pracy. Niestety nie wszyscy o tym pamiętają. W Polsce 30 proc. konsumentów przyznaje się do marnowania żywności. Szacuje się, że daje to ok. 4 mln ton jedzenia rocznie, a chleb jest jednym z najczęściej wyrzucanych produktów. Dzieje się tak, podczas gdy wiele osób nie ma jedzenia pod dostatkiem. Nie musimy sięgać do statystyk dotyczących krajów Trzeciego Świata. W samej tylko Polsce ponad 2 mln osób żyje w skrajnym ubóstwie, a aż 40 proc. społeczeństwa nie może sobie pozwolić na pełnowartościowy posiłek (dane Federacji Polskich Banków Żywności).
Być dobrym jak chleb
– Chleb powinien być też naznaczony miłością. Naszym powołaniem nie jest jego posiadanie, ale dzielenie się nim z innymi. Niesienie pomocy, zapewnienie wyżywienia i ubrania potrzebującym jest obowiązkiem każdego chrześcijanina, nadaje sens jego pracy, jest też przedłużeniem gestów Chrystusa – podkreśla ks. Szyszka.
Postrzegajmy więc chleb również jako wyraz dobroci, zgodnie ze słowami św. Brata Alberta: „Powinno się być dobrym jak chleb; powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny”.
Anna Karpiel-Semberecka
Przewodnik Katolicki 34/2011
fot. Pixabay (cc)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz