Dziękuję Bogu za wszelką dobroć i płaczę nad sobą samą przez całe moje życie, gdyż Bóg nie karze bez powodu. Dopóki człowiek jeszcze grzeszy, są mu jeszcze konieczne cierpienia i cnoty. Bardzo pożyteczna jest ta męka, którą człowiek w rozważny i rozsądny sposób nakłada sobie ze względu na Boga. Jednakże to cierpienie, które Bóg nam nakłada przez swych wrogów lub przyjaciół, jest dla nas o tyle pożyteczniejsze i szlachetniejsze, o ile Bóg jest szlachetniejszy od wszystkich dręczycieli.
Chrystus nie wybawił nas przez cierpienie, które On sam sobie nałożył, lecz nauczył nas, jak powinniśmy Mu służyć w trudach i cierpieniach. Natomiast wybawił nas przez to cierpienie, które Jego wrogowie zadali Mu bez żadnej Jego winy, i przez żałosną i haniebną śmierć, kiedy to nie pozostał przy Nim żaden wierny przyjaciel oprócz jednej Dziewicy: Maryi, Jego Matki, która prawdziwie była do Niego wewnętrznie przywiązana – Ona jedyna zewnętrznie wytrwała przy Nim do końca.
Kiedy ja, niewierny człowiek, byłam markotna z powodu mojego cierpienia, Bóg udzielił mi tej pociechy i powiedział:
«Popatrz, nikt nie może obejść się bez cierpienia, gdyż ono oczyszcza człowieka cały czas z jego wielorakich grzechów».
Biada, wtedy zobaczyłam tak wielką, budzącą przerażenie chmarę przeróżnych grzechów idącą za nami – jak gdyby wszystkie góry, kamienie, krople deszczu, chwasty, drzewa, liście i piasek były żywymi osobami usiłującymi nas przygnieść, tak abyśmy już nigdy nie doszli do Boga. O biada, [ileż jest] żałosnego prochu grzechowego, czyli takich [grzechów], których nie potrafimy wyrazić słowami!
Przeciw nim jest nam tutaj dane cierpienie, które skrycie znosimy w naszym biednym ciele. Drugie [lekarstwo], gorycz cierpienia, chroni nas przed przyszłym upadkiem, przed którym drży czyste serce, noszące w sobie zamkniętego Ducha Bożego. Trzecie [dobro], szlachetność cierpienia, uzdalnia nas do godnego przyjęcia łaski Bożej.
Bo kiedy wszystkie moje przyjemności, moje potrzeby i wszelką moją ziemską pociechę przyjmuję z lękiem, strachem i w ogołoceniu serca, wtedy Bóg przybywa ze swoją pociechą.
Mechtylda z Magdeburga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz